wtorek, 4 listopada 2025

"Polska jest mocarstwem"

 "Polska jest mocarstwem"
 Urzędujący premier Donald Tusk oświadczył teraz w programie telewizyjnym że "Polska jest mocarstwem"

Ambasador Polski w Paryżu Juliusz Łukasiewicz wydał w 1939 roku w Warszawie zbiór propagandowych esei "Polska jest mocarstwem" Przedmowę napisał sam minister Beck. Wyrażali uciechę z zajęcia Zaolzia  napadniętej przez Hitlera Czechosłowacji.  
W zachowanych listach do Becka pisał jednak że Polsce nikt nie pomoże i będzie potworna klęska. W istocie więc "Polska jest mocarstwem" była rozmyślną, dywersyjną dezinformacją skierowaną do Polaków.

Utrzymywany był przez londyński rząd.  Od  1947 roku przebywał w Stanach Zjednoczonych, próbując zjednywać sobie amerykańskich polityków.  W 1950 roku wyjechał do USA ponownie, ale jego  misja była kompromitującą  porażką. W 1951 roku popełnił w USA samobójstwo powiesiwszy się w wynajmowanym mieszkaniu. Nie pozostawił listu samobójczego ale prawdopodobnie  nie mógł znieść potwornego ciężaru swoich win a bez źródła utrzymania i w depresji obawiał się nędzy. 

„Gdy polski rząd mówi i mówi o bezpieczeństwie Polski i jednocześnie miesza się do groźnych konfliktów, które nas w rzeczywistości nie dotyczą, gdy z pilnością, jakiej nie wykazuje w innych dziedzinach, stara się ściągnąć na polskie terytorium bazy i bronie, kosztowne samoloty, dalekostrzelne rakiety i inne cele pierwszej fazy wojny, to przez jakiś przymus wspomnień widzę oczami wyobraźni, jak ten rząd w przypadku prawdziwego niebezpieczeństwa dla siebie pierwszy ucieka za granicę” -B.Łagowski , "Czy  Polskę Stać na Niepodległość"

Gdzie w razie czego ucieknie Tusk ? Czy Tusk się powiesi ? 


poniedziałek, 3 listopada 2025

Ludzie rządów POPiS-u mają w głowie trociny i łapówki.

 Ludzie rządów POPiS-u mają w głowie trociny i łapówki.
Śmierdząca Afera z ziemią pod CPK to afera PIS i PO !
 
  Tuskowy minister Miłosz Motyka sugeruje, że jak "giełdowa wartość rynkowa" spółki (PKN Orlen ) rośnie o 30 mld zł, to znaczy, że ktoś w nią zainwestował 30 mld zł !
https://x.com/motykamilosz/status/1978809561973669994
"Orlen jest dziś najwyżej wyceniany w całej swojej historii. W ciągu dwóch lat jego wycena wzrosła o 30 mld zł. To rynek najlepiej weryfikuje standardy zarządzania firmą!

 Legendarna polska głupota nie przestaje zdumiewać! Na NC na mało płynnych spółkach można podbić kapitalizacje spółki o miliony złotych składając zlecenie kupna za 1000 zl ! 
A konkretnie jaką wartość ma gil wydłubany publicznie w sejmie  z nosa ZSL-owskiego  działacza ?
W 2017 roku akcje Orlenu były po 130 zl , ale tuman Motyka dłubał w nosie i  interesował się giełdą. 

niedziela, 2 listopada 2025

Pałka antysemityzmu traci moc

Pałka antysemityzmu traci moc 
https://naszeblogi.pl/74677-palka-antysemityzmu-traci-moc
"Przez całe lata Izrael i wpływowe na całym świecie środowiska żydowskie bardzo skutecznie zabiegały o to, aby to Żydzi byli monopolistami jeżeli chodzi o martyrologię, czyli cierpienie i męczeństwo narodu. Żydowska tragiczna śmierć miała być nieporównywalna z męczeństwem i cierpieniem innych narodów. Choć oburzało to wielu ludzi, to krytykę tego żydowskiego monopolu blokowała obawa i strach przed ciosem zadanym pałką antysemityzmu. A tych pałkarzy nigdy i nigdzie nie brakowało. Oni czyhali na „antysemitów” za każdym rogiem w wielu krajach świata, ulokowani w mediach, wśród polityków i całej masie celebrytów i „niekwestionowanych autorytetów”. Z żydowską martyrologią nic nie mogło się równać, a wykładnię takiej interpretacji żydowskiego cierpienia najlepiej sformułowała prof. Barbara Engelking, która goszcząc na antenie TVN24 w programie  Moniki „Stokrotki” Olejnik, „Kropka nad i” stwierdziła, że:  „Dla Polaków śmierć to była po prostu kwestia biologiczna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów to była tragedia, metafizyka, spotkanie z najwyższym…"  
Jak to działało? Najlepiej posłużyć się pojedynczym, konkretnym i wydawałoby się marginalnym przykładem. Będzie nim historia pewnego zdjęcia, którą już kiedyś opisywałem na łamach „Warszawskiej Gazety”.  Kilka lat temu amerykański portal PBSLearningMedia.org zamieścił to obozowe zdjęcie ze zbiorów Muzeum w Auschwitz opatrując je podpisem: „Photo of Jewish boy preserved in Auschwitz concentration camp museum…” ( Zdjęcie żydowskiego chłopca zachowane w muzeum obozu koncentracyjnego w Auschwitz…).
Okazało się, że to samo przejmujące zdjęcie spopularyzowała w mediach społecznościowych już wcześniej, bo w 2018 r. brazylijska artystka, Marina Amaral specjalizująca się w perfekcyjnym i po mistrzowsku wykonywanym kolorowaniem twarzy ze starych zdjęć. Jednak na tej fotografii nie widnieje „żydowski chłopiec” tylko polska dziewczynka, Czesia Kwoka. To samo zdjęcie pojawiło się w 2009 r. w filmie „Portrecista” poświęconym  obozowemu fotografowi z Auschwitz, Wilhelmowi Brasse, który jako więzień nr 3444 z rozkazu niemieckich ludobójców sfotografował w KL Auschwitz ponad 50 tysięcy twarzy więźniów. W filmie Wilhelm Brasse mówi: „To zdjęcie tej dziewczyny, więźniarki, szczególnie pamiętam, dlatego że wyglądała tak młodziutko, rozbrajająco, ubrana w tą chustę. Jeszcze dobrze wyglądająca, niewyniszczona. Nieraz wywoływane były poszczególne numery, ale w języku niemieckim, i ta dziewczyna po prostu nie wiedziała, o co chodzi. I wtedy esesmanka – to widziałem w kilku przypadkach – po prostu pejczem biła albo biła w twarz.” Rzeczywiście na ustach dziewczynki widać wyraźnie ślady pobicia. Do obozu KL Auschwitz Czesia trafiła razem z mamą 13 grudnia 1942 roku w wyniku  akcji pacyfikacyjnej ludności Zamojszczyzny. Pochodziła z Wólki Złojeckiej i trafiła do obozu przejściowego w Zamościu wraz ze swoją mamą, Katarzyną Kwoką. W obozie nie przebywały długo. Mamę zamordowano już 18 lutego 1943 roku, a Czesia została bestialsko uśmiercona zastrzykiem z fenolu w serce 12 marca 1943 roku. Identyczny los spotkał jej kolegów z tej samej wioski: czternastoletniego rówieśnika, Witka Gila i dwunastoletniego Miecia Rycaja. 
Widząc ewidentną nieprawdę zamieszczoną na amerykańskim portalu Muzeum Auschwitz zareagowało pisząc: „Prosimy o korektę. W rzeczywistości osoba na zdjęciu rejestracyjnym to polska dziewczyna Czesława Kwoka, która została uwięziona w Auschwitz 13 grudnia 1942 r. i zabita zastrzykiem fenolowym 12 marca 1943 r.” Jaka była reakcja portalu? Najprościej byłoby przeprosić i zmienić podpis pod zdjęciem. Tymczasem portal.zamiast korekty usunął wszystko, czyli zdjęcie wraz z kłamliwym podpisem. Żydowska segregacja rasowa ofiar właśnie polega na tym, że zamordowana polska dziewczyna nie mogła zastąpić „żydowskiego chłopca”, dla którego przecież  śmierć to „była tragedia, metafizyka, spotkanie z najwyższym…”. Dlaczego akurat zdjęcie obozowe śp. Czesi Kwoki jest tak wyjątkowe spośród tysięcy wydawałoby się podobnych obozowych fotografii? Spoglądając na nie zdajemy sobie sprawę że zanim 14 letnia dziewczynka zasiadła przed obozowym fotografem musiała najpierw otrzeć krew z widocznych na zdjęciu rozbitych i okaleczonych przez esesmankę ust. Jednak jest jeszcze coś bardziej wyjątkowego w tej dziewczęcej zdruzgotanej nieszczęściem buzi, co tłumaczy ten światowy rozgłos po rozpowszechnieniu jej kolorowego wizerunku w mediach społecznościowych. Przyglądając się dziewczynce niemal namacalnie odczuwamy to jej przerażenie, bezsilność i bezgraniczne cierpienie oraz widoczne w jej wzroku zagubienie oraz poczucie beznadziejności sytuacji w jakiej znalazło się to zaszczute przez niemieckich ludobójców i zwyrodnialców niewinne dziecko. Przerażającego obrazu dopełniają zmierzwione, krótko i niechlujnie obcięte na obozową modłę włosy oraz wyraźnie zniszczony i za duży pasiak spięty pod szyją ogromną agrafką. No i jeszcze ten czerwony trójkąt obok obozowego numeru, którym niemieccy ludobójcy zakwalifikowali to dziecko jako więźnia politycznego. To zdjęcie woła o pomstę do nieba, ale z punktu widzenia żydowskiego monopolu na cierpienie miało jedną zasadniczą i dyskwalifikującą je wadę. Przedstawiało polską dziewczynkę, a nie żydowskiego chłopca. 
Przypominam tę historię w związku z ludobójstwem w Gazie dokonanym przez Izrael. Ta zbrodnia wiele zmieniła. Ona złamała wtłaczany w ludzkie głowy żydowski monopol na męczeństwo i cierpienie oraz zwolniła hamulec autocenzury, który nakazywał trzymać język za zębami w obawie przed wpływami środowisk żydowskich. Nie da się już walnąć pałką antysemityzmu w kogoś, kto będzie przypominał, że izraelska armia zabiła w Gazie +/- 60 tys. Palestyńczyków, w tym +/- 19 tys. niewinnych dzieci. Dowodem na to jest ta „kłótnia w rodzinie”, do której doszło na platformie X.     
Adrian Zandberg: „Rok temu w zbrodniczych atakach Hamasu zginęło 1200 Izraelczyków. Skrajnie prawicowy rząd Izraela wykorzystał ich śmierć by rozpętać zbrodniczą, ludobójczą rzeź Gazy. Armia izraelska zabiła dziesiątki tysięcy ludzi. Przyjdzie czas, gdy odpowiedzialni za te zbrodnie staną w Hadze”.

Jasio Hartman: „Gdybyś był zwykłym antysemickim draniem, nie zwracałbym uwagi. Ale ty jesteś żydowski antysemita, zdrajca. Tacy są najgorsi. Bez czci, bez sumienia, zaczadzeni pychą”.

Jak donosi amerykański think tank  „Responsible Statecraft” specjalizujący się w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych: „Izrael przeznaczył 900 tys. dolarów na opłacanie influencerów w USA, którzy mają poprawić jego wizerunek w mediach społecznościowych po działaniach w Strefie Gazy. […] Zatrudnionych ma zostać od 14 do 18 influencerów, którzy będą publikować 25–30 postów miesięcznie w serwisach takich jak Instagram, TikTok, X (dawniej Twitter), YouTube i Threads. Za jeden post można zarobić nawet 6 tys. dolarów, a niektóre publikacje wyceniane są jeszcze wyżej – nawet do 7 tys. dolarów. Za realizację kampanii odpowiada firma Bridge Partners LLC z siedzibą w Waszyngtonie, która otrzymuje środki od izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych za pośrednictwem Havas Media Group z Niemiec. Havas przekazuje fundusze dalej do Bridge Partners LLC.”

Ciekawe czy wśród tych 18 infduencerów znalazł się Jan Tomasz Gross, któremu nie można odmówić umiejętności i doświadczenia w zdejmowaniu odpowiedzialności z Żydów. Na zarzuty mówiące, że Żydzi pracujący po wojnie w stalinowskim aparacie represji urządzili krwawą kaźń polskim patriotom Gross odpowiedział: „Komuniści pochodzenia żydowskiego pracowali w bezpieczeństwie, jako komuniści, a nie, jako Żydzi”. Z takiego toku rozumowania wynika, że Żyd w momencie kiedy stawał się komunistycznym zbrodniarzem przestawał być Żydem, podobnie jak Niemiec mordujący Żydów z Niemca automatycznie stawał się bliżej nieokreślonym nazistą. Jaką sztuczkę zastosują w przypadku zbrodni popełnionych w Gazie, skoro jak widać pałka antysemityzmu w tym przypadku przestaje działać? Na pewno mogą liczyć na pomoc Niemiec, którym przecież pomogli przerzucać odpowiedzialność za własne zbrodnie na Polaków. Już dzisiaj niemiecki Onet spiesząc z pomocą pisze: „Co zmieniła największa masakra Żydów od czasów Holokaustu i najbrutalniejsza wojna w całym konflikcie izraelsko-palestyńskim? Dwa lata po zamachu przeprowadzonego przez Hamas 7 października 2023 r. widać wyraźnie, że mapa sił na Bliskim Wschodzie została przerysowana. Izrael jest na niej zdecydowanie dominującą potęgą militarną. Zapłacił za to ogromną cenę”.

Może jestem naiwny, ale patrząc tak po ludzku, chyba w przypadku Gazy nie uda się z Żydów wystrugać niewinnej „metafizycznej ofiary idącej na spotkanie z najwyższym”."

sobota, 1 listopada 2025

Zachodni kolonializm - rasizm trwa nadal

 Zachodni kolonializm - rasizm trwa nadal
  Skutki brutalnej eksploatacji kolonialnej trwają nawet i 400 lat !
"Wolne Państwo Kongo" było państwem prywatnym króla belgów arcyzbrodniarza Leopolda II. Państwo obejmowało cały obszar dzisiejszej Demokratycznej Republiki Konga i istniało oficjalnie od 1885 do 1908 roku, kiedy to rząd Belgii pod naciskiem światowej opinii publicznej  zaanektował ten obszar mordowni. Force Publique, prywatna armia Leopolda, brutalnie terroryzowała tubylców nie uważanych za ludzi  zmuszając ich do pracy przymusowej ponad siły do pozyskiwania rabowanych zasobów. Masowo zabijała i maltretowała tubylców. Zamordowano lub doprowadzono do śmieci (zaharowanie, głód, choroby) od 10 do 20 milionów czarnych. Na zdjęciach są okaleczone "za karę" dzieci. Sadyści potrafili jednym pociskiem z karabinu zabić dwie a rzadko trzy osoby.
Niewolniczą pracę przymusową stosowano aż do uzyskania przez Kongo niepodległości.
Ilość ofiar morderczych sadystów - Belgów można tylko szacować podobnie jak ilość ofiar niemieckich Fabryk Śmierci. O ile każdy więzień koncentracyjnych obozów pracy przymusowej miał w administracji kartę ze zdjęciem to mordowanych w Auschwitz-Birkenau, Treblince... nie ewidencjonowano po nazwisku a nawet liczono tylko na wagony pociągów.  W II RP panował burdel i nie wiadomo po nazwisku ilu zginęło Polaków a w tym Żydów jako obywateli Polski.  

Brytyjczycy w Indiach mordowali masowo głównie głodem. Doprowadzili do apokaliptycznej  katastrofy Chiny (m.in Wojny Opiumowe, narkotyzowanie Chin). Lista wielkich głodów jest w Fault Tolerant - https://drive.google.com/open?id=1N9hLzAi-rKcQqZdIhjijErmFIGJGnknE
Biorąc iloraz liczby ofiar do ówczesnej populacji Ziemi trzeba uznać Imperium Brytyjskie za Zbrodniarza Wszechczasów ale temat Holocaustu monetyzują Żydzi choć liczba ofiar była relatywnie nieduża.  Izrael jest obecnie jedynym  otwarcie rasistowskim państwem świata. W tym kontekście Hitler i Stalin zajmują dalekie miejsce za królową Victorią. 

Adolf Hitler mówił o Rosji: „To nasze Indie i tak jak Anglicy rządzą nimi za pomocą garstki ludzi, tak też my będziemy rządzić tym obszarem kolonialnym”. Tłumaczył Brytyjczykom że chce mieć Rosję tak jak oni Indie i nie chce z nimi konfliktu !
Hanns Johst, sekretarz Heinricha Himmlera, po podróży przez okupowaną Polskę zimą 1939/40 oświadczył: „Polacy nie są narodem państwowotwórczym (…) Kraj, który ma tak niewielkie pojęcie o charakterze osadnictwa (…) jest ziemią kolonialną”. 
 „Przed 1919 r. Lebensraumu poszukiwano w terytoriach zamorskich, a od 1933/39 w Europie Wschodniej, gdzie można było nawiązać do wielowiekowych idei kolonizacji Wschodu” – pisze historyk Juergen Zimmerer. Historyk zaznacza, że wojna na wschodzie w dużym stopniu przypominała „wojnę rasową”, tak samo jak wojna kolonialna przeciwko Herero i Nama w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej (dzisiaj Namibia). Kolonialna ciągłość demonstrowała się w sposobie prowadzenia walki (w obydwu przypadkach żołnierzy nie obowiązywały zasady „cywilizowanej” wojny) oraz w podejściu do lokalnej ludności (społeczeństwo miało być urządzone na nowo według rasistowskich teorii, bez uwagi na zastane struktury).

Przykładowo zdaniem Francuzów Uran z Afryki im się po prostu należy gratis. Stąd inspirowane zamachy stany, psy wojny, wojenki plemion....
Nachodźcy to raczej powracającą zła Karma do zbrodniczych kolonialistów. 
W pasożytniczej transformacji ustrojowej Polska została przerobiona na neokolonię. Podmioty zagraniczne są praktycznie zwolnione z podatków.

 Odwiecznym marzeniem Zachodu jest podbicie, skolonizowanie, zniewolenie i eksploatowanie Rosji, niczym Afryki.  Swoim marzeniem  Zachód znów będzie musiał się podetrzeć i z piskiem podkulić ogon.
Na pocieszenie z tej wojenki, którą wywołał, zostanie mu rozgrabienie, rozkradzenie i zadłużenie na wiele pokoleń części  Ukrainy. Cześć długów zapłaci Polska, jak przystało na białego Afroamerykanina. A Polska dodatkowo zostawi w USA 70 mld dolarów. Polska kupuje wycofywaną broń, a Ameryka sprzedaje Polsce drogi gaz.

"Cóż szkodzi obiecać" mówił ważny polityk PO.
„Obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą” oraz „Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać” – takie słowa o polityce Tuska wypowiadał nagrany wicepremier Radosław Sikorski.  
"Jesteśmy w sytuacji w pewnym sensie nie do odwrócenia, ponieważ jesteśmy krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy” – powiedział w 2017 roku wicepremier Morawiecki. Nikt się tym nie zainteresował i nie dopytał premiera  Morawieckiego kto posiada Polskę !
https://politykapolska.eu/2017/10/28/m-morawiecki-jestesmy-krajem-posiadanym-kogos-zagranicy/

W przedwojennej Polsce zapałki monopolu były straszliwie drogie i powszechnie "dzielono zapałkę na czworo" lub podtrzymywano ogień w palenisku lub go przenoszono między chatami. 
Produkcja zapałek była prosta. Szwed Ivar Kreuger był twórcą dużej międzynarodowej firmy zapałczanej. Zaczynał od trzech fabryk w Szwecji. W 20 lat przejął spory udział  światowego rynku ale tylko w krajach bardzo słabych.  Był bezwzględnym korumpatorem. Korumpował polityków i urzędników. Wykorzystywał  słabość „kolonizowanych” krajów.
Mało znany jest fakt  że jego boiskiem treningowym była Polska. To u nas nauczył się korumpować nie-rząd i podłą klasę polityczną. Nauczył się jak tworzyć gospodarcze kolonie wykorzystując monopol, niskie płace, tani surowiec. Dzięki korupcji zarobił nawet na  inflacji. Sanacyjny rząd chcąc zmusić Polaków do kupowania jego zapałek wprowadził na zapalniczki, cła, podatki i pozwolenia na zapalniczkę ! Komedia ! Siła nabywcza Brytyjczyka w zapałkach była ponad 60 razy większa niż Polaka
Metody  działania Kreugera były takie same jakie stosowano  w Polsce w latach 90 XX wieku. Niektórzy twierdzą że dzieje się to nadal.
Rządy sanacji to klasyczna kakistokracja. Sanacja zasługiwała na śmierć i dobrze że choć część złoczyńców otrzymała należną im zapłatę.
Głodowało za sanacji 6-9 mln Polaków. Już wtedy GUS aby ukryć skale wywołanej  katastrofy zaczął podawać fałszywe dane. Niemieckiemu wywiadowi  wystarczył miesiąc maj 1939 roku aby zdemaskować kłamstwa. Tak wyglądało życie Polaków w II RP.


Obecna neokolonialna Polska to Śmietnik dla Niemiec. Płoną w ogromnej ilości brudne plastiki i chemikalia. Firmy Zachodu za pozbycie się kłopotu płacą mafii ponad 60 mld Euro rocznie. Czeka nas epidemia nowotworów. Przywożone są stare wiatraki, PV, złomowe autobusy i tramwaje, stare samochody, lokomotywy... Tu z Niemiec przeprowadził się Amazon że śmieciową pracą. 

piątek, 31 października 2025

W USA koniec mody na LGBT i uchodźców.

 W USA koniec mody na LGBT i uchodźców.
 Prof. Eric Kaufmann, pracujący na Uniwersytecie Buckingham w USA przeprowadził badania nad zagadnieniem identyfikacji płci. Odsetek studentów twierdzących, że ich płeć nie da się zakwalifikować ani jako męska, ani jako żeńska, spadł z 7% w 2023 roku do 3,6% w roku bieżącym. Swoje spostrzeżenia naukowiec opublikował w raporcie „Spadek liczby deklaracji co do tożsamości transseksualnej i queerowej wśród młodych Amerykanów” ( The Decline of Trans and Queer Identity among Young Americans).
Udało się też dowieść, że to "poprawa zdrowia psychicznego zmniejszyła identyfikację BTQ+". Im mniej lęków i depresji u młodych, tym mniej deklaracji o transpłciowości, biseksualności czy byciu queer.
Niezwykle szeroka była  próba badawcza.
Raport opiera się na ankietach młodzieżowych, przeprowadzonych przez wiele różnych podmiotów na przestrzeni ostatnich 15 lat. "Należą do nich coroczne ankiety prowadzone przez Fundację na rzecz Praw Indywidualnych i Ekspresji (FIRE) wśród studentów studiów licencjackich – głównie na wiodących uniwersytetach badawczych. Ankiety FIRE obejmują ponad 50 000 studentów rocznie" - czytamy w opisie dokumentu. Nadto autor wykorzystał również inne liczne ankiety.

 Prezydent Donald Trump wezwał do wszczęcia postępowania karnego przeciwko George’owi Sorosowi i jego synowi Alexandrowi. Prezydent USA uważa, że ​​„powinni zostać oskarżeni na podstawie ustawy Rico za wspieranie brutalnych protestów i wiele innych działań”.
Napisał: „Nie pozwolimy dłużej tym szaleńcom rozdzierać Ameryki, nie dając jej szansy na oddech i wolność. Soros i jego banda psychopatów wyrządzili naszemu krajowi poważne szkody! Dotyczy to również jego szalonych przyjaciół na Zachodnim Wybrzeżu. Uważajcie, obserwujemy was!”.

Soros sponsorował i organizował też najazd "uchodźców". Donald Trump zdecydował się obniżyć limit przyjęć uchodźców na rok fiskalny 2026 r. do rekordowo niskiego poziomu 7,5 tys. osób. Poprzedni limit, ustanowiony jeszcze przez byłego prezydenta Joego Bidena, był na poziomie 125 tys. osób rocznie. Priorytetowo mają być przyjmowani uchodźcy z mniejszości afrykanerskiej w RPA. Jak argumentował, ta biała społeczność pada ofiarą dyskryminacji w zamieszkanej w większości przez czarnoskórą ludność RPA.

środa, 29 października 2025

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 179

Laboratorium zaawansowanej elektroniki i automatyki 179

1.AI
2.Cele oficjalne i rzeczywiste
3.Pasza dla ludzi i dezinformacja o dobrobycie

1.AI
 Publikowane są wykazy zawodów najbardziej podatnych na likwidacje przez AI. W sumie różnią się one między sobą niewiele. Pasożytniczy polscy politycy i urzędnicy są już zbędni.  
Użytecznych zastosowań AI jest na razie niewiele. AI jest realnie użyteczna w diagnostyce medycznej.
 Pacjent siadający na stanowisku jest przez AI obserwowany kamerą i słuchany mikrofonem. Mierzone jest jego ciśnienie i puls oraz analizowana praca serca  Sygnał z palców daje EKG. Termometr na podczerwień mierzy jego temperaturę. Znany jest przebieg chorób pacjenta i aktualny stan zachorowań lokalnej populacji.  W razie razie potrzeby mikropipeta pobiera z palca krew do analizy. Obserwowany jest chód pacjenta. Celność diagnozy prostej choroby przekroczy 96%. Gdy postawienie pewnej diagnozy jest trudne automat rejestruje pacjenta do lekarza specjalisty. 
 Roboty i automaty kierowane przez AI zastąpią w nadchodzącej przyszłości pół załogi Amazona. 
 Produkowana przemysłowo żywność jest coraz gorszej jakości. W długim okresie czasu z pewnością pogorszy ona stan zdrowia i obniży ona iloraz inteligencji IQ populacji. Wtedy maszyny mogą faktycznie przebić inteligencją i wiedzą ludzi ! 
 Do niedawna uważano że AI razem z chirurgicznymi robotami zwolnią chirurgów dopiero za ponad 35 lat. 
W Polsce  dorośli i dzieci chcą być operowani w  asyście robota i przez robota !
W 2024 roku w szpitalach wykonano tego rodzaju zabiegi na 117 dzieciach. W tym roku, od stycznia do sierpnia realizowanych jest  20 zabiegów w miesiącu. Zatem poprawia się dostępność chirurgii robotowej dla  dorosłych i dzieci.
Zabieg w asyście robota jest  mniej inwazyjny, co dla pacjentów, zwłaszcza dzieci oznacza zmniejszenie bólu operacyjnego, szybsze gojenie pooperacyjne z powodu mniejszej rany i skrócenie czasu hospitalizacji, a tym samym rozłąki z rodzicami. Bywa, że dzieci są wypisywane do domu już po 12 godzinach od operacji.
System robotyczny da Vinci odpowiada  za ponad 80 % zabiegów robotycznych w Polsce.
Zastosowanie AI do sterowania robota byłoby bardzo dobre. Oczywiście korporacje lekarzy będą się przed tym bronić rękami i nogami.

2.Cele oficjalne i rzeczywiste
 Prof. Jadwiga Staniszkis (RIP) już na początku lat dziewięćdziesiątych dowodziła że (pasożytnicza) Transformacja Ustrojowa miała cele oficjalne pozorne i tajne cele rzeczywiste.
Oficjalnym pozornym celem była budowa nowoczesnej, polskiej, prywatnej gospodarki. Faktycznym celem było uwłaszczenie nomenklatury, gigantyczna kradzież mienia i podporządkowanie peryferyjnej polskiej neokolonii Zachodowi przez polityków - łapówkarzy.  
Prywatne polskie firmy odpowiedzialne są obecnie za niepełne 30% PKB. Firmy są prymitywne.
Zatem efekty Transformacji Ustrojowej są katastrofalne. Firmy w indexie giełdowym WIG20 to żenujący prymityw. 
Na czele prywatnych polskich firm  są: Inpost, Dino i LPP. Czyli kurierka, sklep spożywczy i marki odzieżowe. Sam prymityw.
InPost Sp. z o.o. to prywatny operator logistyczny z siedzibą w Krakowie. Spółka należy do grupy kapitałowej Integer.pl S.A. Jest notowana na giełdzie Euronext w Amsterdamie. Zatem jego polskość jest dyskusyjna. Przychody w 2024 roku wynosiły 10.9 mld zł. 
Dino Polska S.A. to polska sieć supermarketów, założona w 1999 przez Tomasza Biernackiego. Sklepy sieci są zlokalizowane głównie w małych i średnich miastach oraz na peryferiach dużych miast. Przychody w 2024 roku 29.3 mld zł. Rośnie ilość sklepów.  

LPP zajmuje się dystrybucją odzieży. W swoim portfolio ma  marki odzieżowe  Reserved, House, Cropp, Mohito, Sinsay. W  2014 roku  LPP SA  przeniosła marki do spółek zależnych na Cyprze i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Przychody w 2024 roku wyniosły 20.1 mld zł.
Tanio kupowana „jednorazowa” odzież w Bangladeszu jest drogo sprzedawana w pokomunistycznej Europie.   
 Są rzeczy które robi się łatwo. Tu marze i wynagrodzenia są niskie. To polskie firmy. 
Są rzeczy które robi się trudno. Miejsce pracy może kosztować ponad 10 mln dolarów. To elita cywilizacji. Tu nie ma polskich firm.
 W zakładach chemicznych w Policach pod Szczecinem, Hyunday Engineering wybudował instalacje do produkcji polipropylenu. Wadliwa instalacja nie pracuje a kosztowała 7.3 mld złotych. PKN Orlen chce ją odkupić za trochę ponad miliard. Gdzie są ci wszyscy profesorowie i absolwenci od chemii ? Jakie są cele oficjalne i rzeczywiste tych szkół wyższych ? Czy realnie chodzi tylko o wyciąganie pieniędzy od podatnika i pozorowanie nauki ?

 Firmy w całym świecie oczekują przede wszystkim że państwo nie będzie im bezsensownie przeszkadzać i w razie czego pomoże im w wymuszeniu  wywiązania się z umów przez nieuczciwego kontrahenta. Wszelka niepewność i podstępy są zabójcze dla firm.
Wolność gospodarcza na świecie trochę ostatnio wzrosła. Hongkong i Singapur nadal są na czele rankingu. Polska uzyskała zaledwie 6,80 pkt na możliwe 10, co dało jej dopiero 76 miejsce wśród 165 państw świata sklasyfikowanych wg poziomu WOLNOŚCI GOSPODARCZEJ. Znaleźliśmy się między Mongolią i  Kambodżą – mówi o tym tegoroczny (2025) Raport Wolności Gospodarczej Świata.
Doroczny Raport opracowywany jest przez tzw. Sieć Wolności Gospodarczej (Economic Freedom Network) – grupę niezależnych instytutów z 87 państw, współpracujących pod przewodnictwem Instytutu Frasera z Vancouver w Kanadzie (http://freetheworld.com).
Polskim pełnym członkiem Sieci i współwydawcą Raportu jest Centrum im. Adama Smitha – tegoroczny organizator Światowej Konferencji Wolności Gospodarczej.
 Zaufanie jest miarą wartości instytucji. Zaufanie do rządu PiS w 2016 -  49% Zaufanie do rządu PO Tuska w 2025 - 24%.  Spadek ponad 50 %
Sądom zupełnie nadzwyczajnej kasty ufa obecnie 2.3% Polaków. Słownie – dwa procent.

3.Pasza dla ludzi i dezinformacja o dobrobycie
 GUS i inne urzędy statystyczne nie bierze pod uwagę tego że realnie jakość przemysłowej żywności spadła i dalej spada. Gdyby zastosować korekcję cen według stałego ilorazu ceny do jakości to znacznie spadłby PKB i wzrosła by inflacja ! Ale rządy nie mogą przyznać się do regresu bo i bez tego niewiele brakuje do destabilizacji społeczeństwa 
Możliwe ze stagnacja na Zachodzi trwa już całkiem długo.
https://pch24.pl/czy-to-jeszcze-zywnosc-konsumencie-plac-i-choruj
"Czy to jeszcze żywność? Konsumencie, płać i choruj! Cz. I 
Profesor doktor habilitowany inżynier Grażyna Cichosz w dziedzinie technologii żywności ma 52 lata doświadczenia, bezpieczeństwem żywności zajmuje się od 23 lat. – Czyli jest trochę wiedzy – powiedziała półżartem podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków. Słowa, które padły tuż potem, zabrzmiały już jednak wyłącznie poważnie. – Informuję wszystkich z pełną odpowiedzialnością, że bezpieczeństwo zdrowotne żywności zapisane w prawie żywnościowym czy w zaleceniach żywieniowych, jest totalną iluzją.
W opinii ekspert, zarówno teoretycznie mająca obowiązywać w rolnictwie zasada przezorności (głosi ona: jeżeli coś może być szkodliwe, to nie jest wdrażane), jak i reguła ostrożności rzekomo obligująca producentów żywności, nie są przestrzegane. – To są puste zapisy, nic nieznaczące – podkreśliła profesor.
Dekady doświadczeń, w tym również dostęp do danych, których branża spożywcza strzeże jak oka w głowie, doprowadziły prof. Cichosz do przekonania, że „wolna amerykanka” w tak drażliwej i istotnej sferze jak dopuszczanie produktów żywnościowych na rynek, jest efektem działania z premedytacją oraz celowych zaniechań.
„Skracamy etykiety”
O podejściu „decydentów” do kwestii zdrowego jedzenia świadczy to, jak Unia Europejska pracowała nad sposobami znakowania produktów według wartości odżywczej. Trwało to 3 lata, jednak pierwsza wersja systemu w ogóle nie uwzględniała… białka, które przecież tej wartości jest najważniejszym wyznacznikiem. Nie brała pod uwagę aminokwasów egzogennych, czyli substancji, bez których nasze organizmy nie mogą się obejść, lecz same ich nie produkują.
Interweniowało polskie Ministerstwo Zdrowia. W efekcie na opakowaniach mają być umieszczane zapisy o zawartości białka, lecz – jak wskazuje prof. Cichosz – w praktyce to niewiele znacząca informacja. Brakuje bowiem wymogu podawania, czy chodzi o pełnowartościowe białko zwierzęce, czy też niepełnowartościowe, a przy tym ciężkostrawne białko roślinne; czy zjemy umieszczane w wielu produktach utlenione, glikowane, nitrozowane aminokwasy; czy znajdują się tam niestrawne, wręcz toksyczne białka sojowe – wszechobecne w produktach oferowanych przez sklepy w Polsce…
Na opakowaniach nie znajdziemy informacji, czy jesteśmy narażeni na rakotwórcze syntetyczne antyoksydanty stosowane w żywności dla zapobiegania utleniania tłuszczów roślinnych.
Powód tych programowych niedopowiedzeń jest znamienny. Znana z programów telewizyjnych o zdrowym żywieniu pani redaktor prowadziła kiedyś w duecie z pewną profesor dietetyk akcję pod hasłem „skracamy etykiety”. Lobbyści wykorzystali wówczas medialną koniunkturę dla „wynegocjowania” nowego prawa, zgodnie z którym składniki obecne w produktach w ilości poniżej 2 procent… nie muszą być wymieniane na opakowaniach.
Z obowiązkowych oznaczeń zniknęło więc wiele dodatków, na które ostrożni konsumenci nauczyli się już reagować „alergicznie” – czyli słynnych „E”. Wiąże się z tym sugerowanie (nie wprost), że owe „przyprawy” pochodzą z naturalnych źródeł. Jednak sposoby ich ekstrahowania otoczone są tajemnicą.
Technologie dla zysku, nie dla zdrowia
Jak podkreślała w Sejmie profesor Cichosz, generalnie rzecz biorąc, realna jakość żywności jest uzależniona od jej stabilności oksydacyjnej, czyli zawartości białka, które działa antyutleniająco. Najkorzystniejsze dla naszych organizmów pod tym względem są aminokwasy siarkowe.
Wartość tego, co jemy, zależy też od obecności witamin, zwłaszcza rozpuszczalnych w tłuszczach. – Tymczasem w naszej żywności, dzięki wdrożeniu wysokowydajnych technologii w produkcji zwierzęcej, żywienie tradycyjne zielonką pastwiskową, sianem, sianokiszonkami, zastąpiono paszą przemysłową na bazie kukurydzy, soi i pszenicy. Dzięki tym technologiom zawartość naturalnych antyoksydantów w mięsie i w mleku zmalała 3 – 4-krotnie. Natomiast zawartość tych najcenniejszych, działających prozdrowotnie – między innymi antynowotworowo – składników takich jak sprzężony kwas linolowy CLA, zmalała kilkunastokrotnie. Na super-zbilansowanej diecie monitorowanej komputerowo krowy żyją 4 lata, a na trawce dożywają 20 lat – wyliczała prof. Cichosz.
– Z powodu wysokowydajnych technologii w produkcji zwierzęcej potencjał prozdrowotny mięsa i mleka został całkowicie zaprzepaszczony – alarmowała dietetyk.
Aby żywność zachowała swoją wartość, musi zawierać antyoksydanty, gdyż to poprzez utlenianie – podobnie jak poprzez łączenie białek z cukrami – giną walory odżywcze.
Z kolei podatność pokarmów na utlenianie zależy od tych składników, które z paszy przechodzą do mleka, przechodzą do mięsa. Korzystnie działają: witamina C, E, A, beta-karoten, enzymy antyoksydacyjne, skoniugowany kwas linolowy, fosfolipidy.
Z kolei na oksydację podatne są nienasycone kwasy tłuszczowe. Utleniają one kolejno wszystkie obecne w żywności składniki, przede wszystkim aminokwasy siarkowe.
– Aminokwasy siarkowe decydują o homeostazie, o równowadze pro- i antyoksydacyjnej w naszym organizmie. Muszą jednak być niezdenaturowane, nieutlenione. Podobnie działa elchistydyna, zawierający elchistydynę dipeptyd karnozyna, a także cynk, selen… Te składniki są obecne w zasadzie tylko w żywności pochodzenia zwierzęcego – tłumaczyła prof. Cichosz.
Jak przemysłowa hodowla wpływa na mięso
W pochodzącym z przemysłowych hodowli świeżym mięsie wołowym znaleźć można zawartość pochodnych niestrawnych – niebiodostępnych (niewchłanianych bądź prawie niewchłanianych przez organizm), skarbonylowanych – jest 24 razy większa niż w mięsie owczym pozyskanym od zwierząt żywionych tradycyjnie – podała ekspert. To dzisiaj efekt przeważający, bowiem aktualnie zaledwie 9 procent światowej produkcji wołowiny oraz około 30 procent globalnej wytwórczości mięsa, owiec i kóz pochodzi z wypasu prowadzonego głównie na obszarach górskich. Przemysłowa hodowla zwierząt przyczynia się do tego, że mleko, mięso oraz przetwory mięsne są bardziej podatne na utlenianie.

Mięso wołowe zaczyna psuć się po 4-5 dniach. Ponieważ jego utlenianiu nie da się zapobiec, po tym okresie drastycznie spada jego wartość odżywcza. Producenci przemysłowi próbują to obejść, jednak bezskutecznie. Próżniowo pakowana wołowina po 16 dniach podwaja zawartość nieprzyswajalnych pochodnych. Nie pomaga również modyfikowana atmosfera przechowywania w mieszankach tlenu z azotem bądź dwutlenkiem węgla. W tych warunkach stężenie nieprzyswajalnych pochodnych wzrasta do 30 procent już po upływie 5 – 10 dni.

Czy nieuchronna utrata wartości spożywczej w ciągu niespełna tygodnia wpływa na obowiązujące przepisy dotyczące produktów żywnościowych? – Proszę nie pospadać z krzeseł – mówiła do słuchaczy wystąpienia podczas obrad sejmowej komisji profesor Cichosz.

 Otóż według wytycznych Europejskiego Urzędu do Spraw Bezpieczeństwa Żywności z 2017 roku mięso świeże pakowane próżniowo bądź w zmodyfikowanej atmosferze mogło być przechowywane  w temperaturze 3 – 8 stopni przez 10 dni.

W 2020 roku ten maksymalny okres przechowywania zwiększono do 13 dni. W 2023 roku – ze względu na lobbing sieci handlowych wydłużono do niebotycznych rozmiarów. Dla wołowiny wynosi on aż 23 dni, dla jagnięciny – 27 dni, dla mięsa wieprzowego – 18 dni. Pretekstem dla tych kroków było to, że bakteria, z której powstaje jad kiełbasiany, rozwija się w dłuższym czasie.

Dopuszczenie aż tak długich okresów przechowywania mięsa dopuszczono pod warunkiem przejęcia przez producentów na siebie odpowiedzialności za bezpieczeństwo produktu.

Przypomnijmy: już po kilku dniach przechowywania mięso traci korzystne enzymy o działaniu antyoksydacyjnym – zarówno przeciwutleniacze naturalne pochodzące z samego produktu, jak i te, które do mleka bądź mięsa trafiają z pasz.

Zarówno podczas obróbki termicznej tego rodzaju żywności, jak i w trakcie jej przechowywania przez co najmniej kilka dni, możliwy jest rozpad cząsteczki hemu. Uwolnione z niej żelazo intensyfikuje te procesy, gdyż działa prooksydacyjnie.

Z kolei dla zapobieżenia utracie koloru mięso nastrzykiwane jest specjalną solanką, w składzie której znajduje się m.in. soja genetycznie modyfikowana (do 4%), fosforany, cukier, różne związki zapobiegające rozwojowi mikroflory w mięsie i wydłużające trwałość towaru. – Wszystkie te związki działają szkodliwie na nasz mikrobiom. Jeżeli bowiem uśmiercona jest mikroflora w żywności, to czemu nie ma być uśmiercona w naszym przewodzie pokarmowym? – pytała retorycznie prof. Cichosz.
Rodzi się pytanie, czy traktowane w ten sposób mięso zawiera jeszcze po 3 tygodniach przetwarzalne przez nasze organizmy, nieutlenione, nieglikowane aminokwasy? Badania przeprowadzone w Hiszpanii udowodniły, że nie ma już w nim nieutlenionych aminokwasów siarkowych. Te zaś są najważniejsze dla homeostazy pro- i antyoksydacyjnej, głównie dla mózgu. – Więc ta głupawka, którą ja obserwuję na drogach, to jest efekt żywności. To nie są jakieś charakteropatie, to nie są choroby natury psychicznej, tylko to jest zatruty, niedotleniony mózg – oceniła prelegentka.
Wołowina po 23 dniach – a więc dozwolonym okresie przechowywania –  nie zawiera już także żadnych witamin, a „bez witamin z grupy B również nasze komórki nie dają rady” – podkreśliła.
Bez białka ani rusz
Przemysłowi producenci żywności nie trują nas bezinteresownie. Z uwagi na to, że najdroższym składnikiem jedzenia są białka, wynaleźli sposoby zastępowania tychże.
– Ponieważ białka są żywnością – i co gorsza, sprzyjają zdrowiu – mówiła z gorzką ironią profesor Cichosz – powszechnie zastępuje się je hydrokoloidami. Są to najczęściej wielocukry roślinne albo białka – na przykład sojowe – które wiążą wodę. Formalnie rzecz biorąc, większość hydrokoloidów jest dla zdrowia obojętna. Tu wyjątkiem jest karagen, który po hydrolizie w przewodzie pokarmowym działa prozapalnie i może generować nowotwory. Wyjątkiem jest również genetycznie modyfikowana soja – wyjaśniała ekspert.
Skutkiem stosowania hydrokoloidów – samych w sobie niespecjalnie szkodliwych – jest jednak znaczny spadek zawartości białka w produktach, które tradycyjnie uznawane są za wysokobiałkowe.
W mięsie, przetworach mięsnych, także rybach zawartość białka może być z tego powodu nawet o połowę mniejsza. Po przeprowadzonych w 2018 roku badaniach diety Polaków okazało się, że z białka pochodziło tylko 13 procent naszej energii. Przy jego niedoborach zaś w pierwszej kolejności są narażone na szwank nasz mózg i układ odpornościowy. – Jednocześnie produkty wysokobiałkowe są coraz trudniej dostępne. Póki co to są jaja, sery dojrzewające – bo ich się nie da zafałszować, a także kupowane na wagę tradycyjne twarogi – wskazała profesor Cichosz." 


Archiwum: Sensory prądu 
 Pogląd o rosnącym znaczeniu energoelektroniki ma dobre oparcie w faktach. Przyszłość jest jednak nieprzewidywalna ale prawdopodobieństwo tego że zostanie wynalezione coś dużo lepszego od maszyn asynchronicznych i synchronicznych maleje z roku na rok. Maszyny te jednak są dalej doskonalone. Duży postęp jest w obszarze magnesów stałych, które są niezwykle ważne w silnikach serwomechanizmowych.
 Dokumentacje nowoczesnych urządzeń energoelektronicznych są rzadkością. „Service manual” do elektroniki CNC, robotów i wielu innych rzeczy jeśli w ogóle to są dostępne tylko fabrycznym serwisom. Nie są to informacje tajne jak do sprzętu militarnego ale niestety bardzo bliskie temu. 
Metod kontroli przepływu informacji w dobie Zimnej Wojny  jest wiele. Do dziś znane są tylko tytuły patentów dotyczących broni jądrowej i energetyki jądrowej. O niektórych tematach po prostu się szczegółowo nie pisze a informacje ogólnikowe są niewiele warte.     

 W inverterach do sterowania silników AC stosowane są sensory prądów fazowych dające informacje regulatorom prądów fazowych. W Falownikach są one rzadko spotykane.
Offsety i nieliniowość tych sensorów owocują pulsacjami momentu napędowego i spadkiem sprawności czyli są bardzo szkodliwe. 
 
 Komutowane trójfazową siecią tyrystorowe invertery zasilały i jeszcze zasilają silniki prądu stałego. Prąd zmienny 50/60 Hz zasilający tyrystorowy mostek mierzyły w fazach dwa lub trzy przekładniki prądowe – transformatorki. Prąd z przekładników podano do 6 diodowego trójfazowego mostka prostowniczego. Znak prądu wynikał z tego który z antyrównoległych mostków tyrystorowych był wysterowany - aktywny.
Z użyciem dwóch przekładników pulsacje prądu na wyjściu mostka prostowniczego były takie same jak z użyciem trzech przekładników bowiem w układzie bez przewodu zerowego prąd danej fazy jest sumą prądów pozostałych faz ze znakiem ujemnym. 
 
 W inverterach PWM wyjściowy prąd faz UVW można mierzyć na wyjściu mostka lub mierzyć połowicznie  w emiterach / źródłach dolnych kluczy mostka. 

 Firmy specjalizujące się w precyzyjnej analogowej elektronice jak Analog Devices i Burr Brown a w ślad za nimi inne, produkują „izolowane wzmacniacze”. Stosowane są w nich do izolowanego przekazania sygnału transoptory w układzie serwo lub sygnał z modulacją amplitudy (wypełnienia) przekazywany jest transformatorkiem. Stałoprądowy współczynnik tłumienia sygnału wspólnego CMRR jest ogromny (160 dB) ale szybko spada z częstotliwością. Z racji ogromnych skoków napięcia dV/dt na wyjściach invertera nie nadają  się one do inverterów. Dodatkowo są one bardzo drogie. Specjalne transoptory do sygnałów cyfrowych mają ekranowane diody LED i fotodiodę ale nie ma ekranowanych  transoptorów analogowych – serwo.

 W rozwiązaniach nieizolowanych napięcie zasilania invertera nie może przekroczyć 280Vdc czyli 70% x 400 V.   Zatem praktyczną granicą mocy jest tu 5 KVA. Dla większości maszyn CNC i robotów jest to wartość wystarczająca.   

 Obecnie w izolowanym pomiarze prądu faz invertera dominują rozwiązania z sensorami pola magnetycznego Halla. Zaletą jest izolacja nawet dla dużego napięcia invertera oraz znaczny zakres prądów.
  Cienki (1.5 mm) sensor jest umieszczony w szczelinie ferrytowego rdzenia pierścieniowego. Dla mniejszych prądów mierzony prąd płynie uzwojeniem a dla dużych prądów przechodzącym przez otwór toroida  przewodem fazy będącym jednym zwojem uzwojenia. Obecnie sensor Halla do takiego urządzenia jest często zintegrowany ze wzmacniaczem. Tanie cyfrowe sensory Halla są wielkomasowo produkowane i stosowane w małych silnikach BLDC i klawiaturach komputerów. Wysoka cena odpowiednich sensorów analogowych Halla wynika z ich niewielkiej skali produkcji. Są one proste w produkcji i produkowane są też w krajach RWPG.  
Wadą sensora Halla jest jego (a) dryft temperaturowy i długoczasowy Zera i (b) nieliniowość i dryft skali. Nieliniowość i dryft skali  (b) zmniejszana jest w układzie serwo gdzie drugim uzwojeniem toroida  wzmacniacz pracując w śledzącej pętli podaje kasujący strumień magnetyczny identyczny do powodowanego płynącym prądem. Sensor Halla jest tu organem zerowym. Układ serwo jest znacznie droższy i pobiera z zasilacza niebagatelny prąd i moc. Do konstrukcji takiego układu doskonale nadaje się wzmacniacz „akustyczny”  TDA2030 mający konfiguracje OPA.
Dryft Zera sensora Halla  może być na tyle uciążliwy że co jakiś czas trzeba go potencjometrem skasować. Po załączeniu lub w przerwie działania urządzenia z inwerterem (maszyna CNC, Robot...) program mikrokontrolera mógłby dokonać zerowania ale konieczny jest też (nie zawsze) dodatkowy sprzęt.   

 Inverter oprócz pomiaru prądów fazowych może też mieć awaryjne wykrywanie zwarć dla zabezpieczenia kluczy mocy. Awaryjne zabezpieczenie ma tez falownik. Wyjście załączonego klucza mocy z quasi nasycenia może awaryjnie blokować klucz.
….............. 

Archiwum EnergoPatent. Patent 238A Pomiar prądu fazowego  w inverterach niewielkiej mocy bez izolacji.
 We wzmacniaczach sygnału Video sterującego katody kineskopu stosowane są wysokonapięciowe tranzystorki. Początkowo umieszczono je w obudowach metalowych TO5 a obecnie produkowane są w tanich plastikowych obudowach TO92 (japońskie obudowy są podwyższone i mają większą dopuszczalną moc strat), TO126 i TO202. Obecnie mają one napięcia Uceo=250 , 300, 350 i rzadziej 400 V. Historyczne napięcia były mniejsze. Początkowo tranzystory do tego celu były tylko typu NPN a później w energooszczędnym  wzmacniaczu klasy B zastosowano pary komplementarne NPN + PNP. Typ PNP stosowany jest też w odbiornikach luksusowych TVC do pomiaru prądu (!) katod kineskopu. W tej grupie tranzystorów NPN jest znacznie więcej niż PNP. Tranzystory te produkowane są wielkomasowo i są tanie. 
Z użyciem chipów takich tranzystorów produkowane są hybrydowe wzmacniacze operacyjne (OPA) które mogą być zasilane napięciem 290 V czyli przy zasilaniu symetrycznym +-145V.

 Użyteczny Wzmacniacz Instrumentalny IA czyli pomiarowy wykonany jest jako:
-Specjalny układ monolityczny z użytymi rozwiązaniami podobnymi do Wzmacniacza Operacyjnego OPA. Pierwszym takim układem był AD520 Analog Devices.   
-Układ z 4 precyzyjnym rezystorami i jednym OPA. Jego wadą są różne różnicowe rezystancje wejściowe. Często wada ta jest dyskwalifikująca a czasem bez żadnego znaczenia. Trzeba na to zwracać uwagę.
-Układ z 4/5 precyzyjnym rezystorami i dwoma OPA
-Układ z 7 precyzyjnym rezystorami i trzema OPA
O stałoprądowym CMRR IA decyduje dokładność rezystorów i CMRR użytych OPA. CMRR IA rośnie liniowo ze wzmocnieniem, które z tego względu powinno być jak największe.
Zakres napięcia wspólnego jest zwykle (G>>1) mniejszy od napięć zasilania. Temat IA dobrze jest omówiony jest w literaturze anglojęzycznej. IA można użyć do pomiaru napięcia na rezystorze – przekładniku ale  CMRR IA zwykle szybko spada z częstotliwością sygnału wspólnego. Czyli do pomiaru prądu fazowego invertera PWM zwykły IA jest bezużyteczny.
 W przypadku IA wykonanego na OPA o CMRR – IA  decyduje dokładność rezystorów oraz CMRR samego OPA. 
Stałoprądowa CMRR współcześnie produkowanych OPA rzadko jest mniejsza od 90 dB a w lepszych modelach przekracza 120 dB. Niestety CMRR szybko spada z częstotliwością sygnału wspólnego. Tylko w części OPA spadek ten jest dość wolny, przykładowo w tanich układach rodziny TL081(2,4). Część OPA ma dodane proste rozwiązania (rezystor , kondensator) do polepszenia dynamicznego CMRR.  
CMRR może powiększyć stosując pracę wejściowej pracy różnicowej w kaskodzie i zmniejszając różnymi zabiegami pojemności pary wejściowej do 'GND' Ważna jest też symetria dynamiczna wyjściowego lustra prądowego lub pary różnicowej drogiego stopnia OPA.
W pokazanym rozwiązaniu wejściowa para różnicowa PNP pracująca z dużym prądem 2 mA zasilona jest ze źródła prądowego zasilanego z dodatniego napięcia zasilającego driver górnego klucza. Dzięki temu nie ma dynamicznego zakłócenia prądu zasilania pary w momencie skoku napięcia fazowego. Para pracuje w kaskodzie z dwoma wysokonapięciowymi tranzystorami PNP typu BF421. Bazy ich są zasilane z ujemnego napięcia zasilającego driver klucza mocy. 
Stopień napięciowy OPA  HV zasilany jest napięciem B+ oraz B- dalej ujemnym  o -10V aby OPA miał wymagany zakres napięcia wspólnego. Desymetryzujące lustro prądowe wykonano na dwóch tranzystorach NPN i rezystorach z których jeden jest dla poprawy dynamicznego CMRR zbocznikowany niewielkim kondensatorem. Stopień napięciowy OPA ma dokładnie taką konfiguracje jak  telewizyjny wzmacniacz Video na dwóch wysokonapięciowych tranzystorach BF420 ale ma większy rezystor kolektorowy (wymagane pasmo jest dużo mniejsze ) co daje małe straty mocy. 
Dla uzyskania wymaganego dużego CMRR OPA pracuje z dużym wzmocnieniem i z maksymalnie pełnym napięciem wyjściowym. Dla symetrii wyjścia sygnałem odniesienia dla niego jest 0.5 B+ a nie GND. Pokazane odniesienie (2R + 2Q) 0.5 B+ jest jedno dla całego Invertera.
Sygnał wyjściowy z tego systemu  oraz poziom 0.5 B+ podano do IA stworzonego ze zwykłego OPA z czterema niekrytycznymi rezystorami o wzmocnieniu poniżej 0.1. Redukuje on duży sygnał i zmienia sygnał unipolarny z HV IA w bipolarny. 
Pojemności pasożytnicze równolegle do wysokonapięciowych rezystorów w wysokonapięciowym IA muszą być identyczne co wynika z przebiegu ścieżek płyty drukowanej PCB. Uwaga: Mają one wpływ na charakterystykę częstotliwościowa pętli otwartej i zamkniętej ! Są elementem kompensacji częstotliwościowej. Mają kompromisowo (z drugiej strony strata mocy,dryft cieplny i długoczasowy  !) najmniejszą rezystancje.  Część systemu na potencjale fazy jest ekranowana ścieżkami PCB.         
Sprawdzone w układzie testowym parametry są wystarczające. 
Niewielkim mankamentem jest wymagana symetria od płyty drukowanej.
Oczywiście maksymalne napięcie Uceo wysokonapięciowych tranzystorów wyznacza maksymalne napięcie zasilania invertera, które dla trwałości nie powinno przekraczać 70% Uceo. 

Archiwum EnergoPatent. Patent 238B Pomiar prądu fazowego  w inverterach niewielkiej mocy bez izolacji.
 Tangens hiperboliczny jest charakterystyką przejściową różnicowej pary bipolarnej.  Para różnicowa jest symetrycznie nieliniowa i pracuje oczywiście w klasie A. We wzmacniaczu operacyjnym prąd zasilający parę różnicową decyduje o maksymalnej szybkości SR (Slew Rate) narastania sygnału wyjściowego. Dla wymaganego prądu polaryzacji wejścia prąd zasilania jest mały co skutkuje małym SR. Dla poprawy SR w znacznie ulepszonych OPA zastosowano (czynny patent) system pary różnicowej pracujący w klasie AB !  Zmodyfikowaną (rezystory R3 i R4 to linearyzacja ) parą różnicową stricte są tu tranzystory T4 i T7. Tranzystory T5,T6 i T8 to typowe desymetryzujące wyjściowe lustro prądowe. Dalej jest asymetryczny stopień napięciowy.
Gdy sygnał na wejściu 1 jest dodatni w stosunku do wejścia 2 to prąd płynący przez rezystor R4 cały czas rośnie (!) z wejściowym napięciem różnicowym. Identycznie jest w drugą stronę. SR z takim stopniem wejściowym wzrasta ponad 20 razy ! 
Para  wejściowych wtórników T1 i T11 nie jest konieczna i nie zawsze jest użyte. Gdy zewnętrzne rezystancje na wejściach są bardzo małe zbędne są nawet wtórniki T2 i T10.
System nie jest jednak idealnie liniowy Charakterystyka przejściowa systemu (inny jest kontekst) jest taka sama jak stopnia przeciwsobnego lub wtórnika komplementarnego gdzie odpowiednikiem rezystorów Re tranzystorów mocy są rezystory R3 i R4. 
W temperaturze pokojowej 25C charakterystyka jest najbardziej liniowa gdy spoczynkowe prądy tranzystorów wynoszą 25.85 / Re [mA, Ohm]. Przykładowo we wzmacniaczu mocy z rezystorami Re 0.22 Ohm idealny prąd spoczynkowy (klasa AB) wtórnika komplementarnego wynosi 117 mA i rośnie proporcjonalnie z temperaturą w sali Kelwina. Dla bardzo małych sygnałów pracują jednocześnie oba tranzystory a dla dużych tylko jeden i przy prądzie spoczynkowym transkonduktancja ma być taka jak Re. Funkcja charakterystyki nie ma postaci jawnej ale jej wyliczenie jest możliwe. Na wykresie pokazano optymalną (spoczynkowy Ic najlepszy dla Re) nieliniowość. Jest całkiem mała. Maksymalne napięcie wejściowe na wykresie to 258.5 mV przy T=25C. Z napięcia i prądu wynika wartość rezystorów Re i prądu spoczynkowego. 
Na tle prostej pary różnicowej para w klasie AB jest niesamowicie liniowa i bardzo dynamiczna jeśli chodzi o wielkość sygnału wyjściowego !    
Błąd można by też pokazać jako mniejszy  niby falisty z oboma znakami. Błąd zmienia się wraz prądem polaryzacji ale stosunkowo (to znaczy nie krytycznie) niewiele. Zmiana prądu polaryzacji zmienia nieliniowość i odrobinę linearyzowane wzmocnienie  ale nie wprowadza zmiany offsetu w różnicowym sygnale wyjściowym.
Maksymalne napięcie na rezystorze - „przekładniku prądowym” wynosi praktycznie 200-700mV. Jest limitowane mocą strat w rezystorze.  Zatem liniowość może być praktycznie lepsza (rośnie z napięciem) niż pokazano na wykresie.
Pokazany system do pomiaru prądu fazowego z użyciem pary różnicowej AB w inverterze jest bardzo prosty (nie narusza też wspomnianego patentu dotyczącego OPA) między innymi dlatego ze wartość rezystora – przekładnika jest bardzo mała i zbędne są wtórniki. Prąd spoczynkowy nie rośnie co prawda idealnie z T ale ma to małe znaczenie.
Para różnicowa PNP w klasie AB (Q1,Q2,R1,R2 spolaryzowana przez Q3,Q4,R3,R4  ) pracuje w kaskodzie z wysokonapięciowymi tranzystorami PNP BF421. Polaryzacja jest prymitywna ale spełnia zadanie. Maksymalny prąd wyjściowy (klasa AB, spoczynkowy prąd jest mały ) ustalono na 3 mA aby tranzystory kaskody nie nagrzewały się nadmiernie i nie traciły trwałości. Średnio są  mało obciążone.  Dzięki kaskodzie para różnicowa pracuje z małym napięciem i małą wydzielana mocą. Pamiętać jednak należy że tłumienie skokowego zakłócenia dV/dt czyli dynamiczne CMRR rośnie z maksymalnym prądem !
Produkowane są także monolityczne zestawy PNP „par” tranzystorów (jak krajowe UL1101 i 1111) ale na tle typu NPN są mało popularne i słabo dostępne.
Symetryczne wyjście  kaskody steruje proste lustro prądowe z tranzystorami NPN i rezystorami emiterowymi, zasilane napięciem -10V w stosunku do B- invertera mocy aby system pracował z każdym napięciem wyjściowym - wspólnym invertera. Kondensatorek równoległy do rezystora emiterowego polepsza dynamiczne CMRR. 
Alternatywnie zamiast zwierciadła może zastosować wzmacniacz instrumentalny na jednym OPA.    
Bardzo ważna jest symetria ścieżek na płycie drukowanej PCB.  Ścieżki na poziomie wyjścia invertera mają także ekranować system.
Sprawdzone w układzie testowym parametry są  wystarczające.

Archiwum EnergoPatent. Patent 238C Pomiar prądu fazowego  w inverterach niewielkiej mocy bez izolacji.
 Na wyjściu wzmacniacza operacyjnego można dać tranzystor bipolarny jako wtórnik. Prąd płynący kolektorem tego tranzystora  jest odrobinę mniejszy niż emiterem (dla użytego tranzystora wysokonapięciowego BF421 przy prądzie 1-3 mA wzmocnienie prądowe wynosi około 80  ) a ten wynika z wielkości rezystora Re. Prąd kolektora niewiele tu zależy od napięcia kolektora i informacje można przesłać tranzystorem PNP z poziomu wyjścia fazy invertera na niższe napięcie. Układ taki pracuje tylko z jedną biegunowością sygnału. Aby pracować w klasie B z oboma biegunowościami sygnału, napięcie ze wzmacniacza podano do drugiego wzmacniacza o wzmocnieniu -1 który steruje bazę drugiego tranzystora PNP „pary”. Prądy emiterowe obu tranzystorów podane są na wejście tak jak we wzmacniaczu instrumentalnym na jednym OPA. Rezystor są nieduże aby przez pojemności do GND indukowane skokiem napięcie wspólne na wejściu OPA nie powodowało zakłóceń. Testowane tu wzmacniacze bipolarne nie nadają się. Bardzo dobrze pracuje tu układ JFet TL081 (drugi wzmacniacz na zwykłym tranzystorze PNP) lub podwójnym TL082 gdzie wykorzystano oba wzmacniacze.
Wyjściowe prądy pary kolektorów podano do lustra prądowego zasilanego napięciem -10V w stosunku do B- invertera mocy aby system pracował z każdym napięciem wyjściowym - wspólnym invertera. 
Alternatywnie może zastosować wzmacniacz instrumentalny na jednym OPA.    
Bardzo ważna jest symetria różnicowych ścieżek na płycie drukowanej PCB.  Ścieżki na poziomie wyjścia invertera mają także ekranować system.     
Maksymalny prąd wyjściowy (klasa B lub AB, spoczynkowy prąd jest mały ) ustalono na 3 mA aby tranzystory kaskody nie nagrzewały się nadmiernie i nie traciły trwałości. Średnio są  mało obciążone. 
Jeśli chcemy aby system był bardziej dynamicznie liniowy przy małych mierzonych prądach konieczne jest spolaryzowanie obu tranzystorów HV aby bez strefy martwej znalazły się na granicy przewodzenia czyli w klasie AB.
Potrzebne jest napięcie lub prąd malejące z temperaturą tak jak maleje napięcie Ube. Pokazano rozwiązanie: 
-Ze źródłem napięcia na dwóch zwykłych tranzystorach
-Ze źródłem prądu na dwóch zwykłych tranzystorach
-Z diodą. Jest najprostsze ale pobiera zwiększoną moc z zasilacza       
-Z tranzystorem JFet jako  źródłem prądu zależnym od temperatury.
Sprawdzone w układzie testowym parametry układu ( bez polaryzacji,  z podwójnym TL082) są zupełnie wystarczające.
Z wymienionych trzech rozwiązań to jest polecane.  


Sprawdzenie.
 Technologia CMOS nadaje się niemal do wszystkiego. Pozornie proste układy wykonane obecnie technologią CMOS potrafią być jednak złożone i mieć zdumiewająco dużą ilość tranzystorów. 
Precyzyjny układ AMC1301 (pdf) wykonany technologią CMOS służy do izolowanego pomiaru prądu fazowego invertera mocy PWM. Aplikacja jest  nieomal identyczna jak układów HCPL7800 w których zastosowano barierową optoizolacje.   
Po stronie izolowanej ma on na wejściu wzmacniacz różnicowy IA i dalej modulator Delta Sigma  z przełączanymi pojemnościami  drugiego rzędu. Wzmacniacze operacyjne (OPA) w tych blokach mają autorównoważenie. Są złożone. Tak samo zbudowany jest HCPL7800.
Strumień bitów jest przesyłany przez izolującą symetryczną - różnicową barierę o wysokiej wytrzymałości na stronę nieizolowaną, która przez barierę dostarcza sygnał zegarowy. Rozwiązanie tu jest całkowicie odmienne niż w HCPL7800 gdzie zastosowano izolacje optoelektroniczną.
Zastosowano trywialną modulacje OOK (on-off keying) ale częstotliwość fali nośnej 480 MHz jest już nietrywialna. 
-Jaka jest tu użyta bariera ?
-Narysuj zgrubnie schematy nadajników i odbiorników bariery 
-Jak może być identyfikowane za duże  (>7070 Vp) izolowane napięcie.
-Jaka może być częstotliwość taktowania modulatora Delta Sigma  
-W jakim celu sygnał zegarowy jest przesyłany do części izolowanej
-Jak wygląda konfiguracja OPA z autozerowaniem.

Ćwiczenie
1.Testowy sygnał dla strony izolowanej układu AMC1301 podaje (poprzez dopasowanie) system dźwiękowy komputera PC programem RMAA. Program analizuje sygnał wyjściowy z AMC1301.
Alternatywnie można użyć programu dla Matlaba. Z pomiarów zniekształceń oraz szumów i pomiaru DSO oceń:
-Czy układ ma conajmniej deklarowane parametry. 
-Częstotliwość taktowania układu Delta Sigma.   

2.Oceń szybko czy jest wpływ działających jak najbliżej AMC1301 smartfonów. Sygnał z AMC można obserwować na PC, DSO i słuchać słuchawkami.  

3.Trzeba ocenić sprawność  aktywnego sensora (pdf) dość dużego prądu do invertera PWM. Zasilony z niskonapieciowego transformatora sieciowego przewód przechodzi przez ten sensor i transformator toroidalny-przekładnik z rezystorem na wyjściu. Transformator zasilany jest z sieci 230 Vac poprzez regulowany autotransformator.  Sensor można podgrzać suszarką do włosów i ostukać śrubokrętem. 
-Jakie wady może mieć sensor prądu ?
-Jak należy go tu testować korzystając z DVM i DSO ?

wtorek, 28 października 2025

Nowa partia nowe zwyczaje ? Pół żartem, pół serio

 Nowa partia nowe zwyczaje ? Pół żartem, pół serio
https://naszeblogi.pl/74618-nowa-partia-nowe-zwyczaje-pol-zartem-pol-serio
"Powstała nowa partia o nazwie Koalicja Obywatelska. Jest to zupełnie nowa siła, grupująca ludzi, którzy nie zdążyli się zużyć, nieskompromitowanych, z otwartymi głowami pełnymi pomysłów. Dominują ludzie młodzi, zdolni i wykształceni. Na czele partii stanął Donald Tusk, pełen wigoru młody działacz rodem z Sopotu, ale już ceniony historyk, nie tylko w Tenkraju ale przede wszystkim u naszego zachodniego sąsiada. Ma on również znakomite kontakty w Moskwie. Donald Tusk ogłosił, że jako szef partii będzie się posługiwać tytułem Umiłowany Przywódca, co sala złożona z uczestników Kongresu Założycielskiego nowej partii przyjęła aplauzem i długo niemilknącymi burzliwymi oklaskami. Uczestnicy spontanicznie złożyli dary u stóp Umiłowanego Przywódcy:
- Katarzyna Kotula ofiarowała wszystkie swoje doktoraty i połowę (większą, jak zapewniła) swoich dyplomów magistra
- Izabela Leszczyna złożyła w darze czarodziejską różdżkę
- Klaudia Jachira słoik z kłębiącymi się w nim sympatycznymi zwierzątkami złowionymi we własnych lokach
- Ryszard Petru ofiarował zniżkowy  bilet na Maderę oraz portret 6 Króli własnego autorstwa
- Arkadiusz Myrcha z kolei ofiarował portret 3 Króli,  gdzie trzeci król o imieniu Belzebub ma rysy jego teścia
- żona Myrchy, czyli Kinga Gajewska, przyniosła worek ziemniaków, zabytkową tabliczkę czekolady sprzed 40 lat ( dar tym cenniejszy, że to rodzinna pamiątka) i łopatę
- Włodzimierz Cimoszewicz ofiarował kopię aktu urodzenia swojego ojca uzyskaną w Obkomie w Symbirsku
- Marta Wcisło przyniosła swój warkocz
- Agnieszka Holland złożyła w darze pół litra łez wylanych przez członków jej rodziny w dniu śmierci Towarzysza Stalina i sto gram (tak zwaną "małpkę"), łez wylanych po śmierci Towarzysza "Tomasza" (Bolesław Bierut)
- Generał Pytel ofiarował swoją  czapkę rosyjskiego matrosa z krążownika "Aurora"
- Jakub Wojewódzki złożył w darze na kolanach Wielkiego Przywódcy psie gówno, w które lubi wtykać polskie flagi
- Adam Mazguła ofiarował jednego sowieckiego walonka jako symbol wszystkich bolszewickich trepów
- Tomasz Grodzki złożył pękatą kopertę (każdy kto pamięta, że Grodzki lubi brać, a nie dawać koperty, doceni ten gest)
- Monika Olejnik z TVN ("Stokrotka") ofiarowała swą młodość
-Anna Grodzka złożyła w darze kilka swoich kobiecych bibelotów (a także ulubione stringi)
- Franek Sterczewski przyniósł wegańską pizzę
-Katarzyna Augustynek ("Babcia Kasia" ) dała w darze swoją osobistą kulturę i kobiecy wdzięk
- Bronisław Komorowski ofiarował odziedziczony po przodkach obraz "Gęsiarka"
-Anna Komorowska (de domo Dziadzia) sprezentowała ekspres do kawy i sokowirówkę
- Tomasz Lis ofiarował swoją książkę "Mogłem, ale nie chciałem zostać Prezydentem", na stronie tytułowej której podpisało się w  komplecie wszystkich  43 subskrybentów jego niebywale popularnego kanału na You Tube
- Roman Giertych przyniósł 46 milionów złotych, czyli połowę sumy, której nie ukradł z Polnordu oraz gałązkę oliwną zerwaną z ogrodu swojej włoskiej wilii, kupionej za pozostałą część sumy, której nie ukradł z Polnordu
- Urszula von der Leyen ofiarowała nagranie pierwszych słów, które wypowiedziała  jako roczne dziecko. Nie trzeba dodawać, że te słowa to : Fur Deutschland! 
- Kanclerz Merz wręczył Umiłowanemu Przywódcy Nadwiślańskich Irokezów (copyright by Otto von Bismarck) order Ulryka von Jungingen i płaszcz Wielkiego Mistrza (do wyprania, zacerowania i uprasowania) 
- Dorota Wysocka - Schnepf ofiarowała klocki, z których ubeckie dzieci mogą zbudować makietę łagru, w którym zostaną zamknięci faszyści  Stanowski i Mazurek, oraz inni wrogowie Arcykapłanki Propagandy i jej męża
-Krystyna Janda przyniosła mrożony chleb i wiadro tego, co spada jej cały czas na głowę
- Witold Zembaczyński ofiarował bilet na basen, naleśniki z marmoladą i radość, której uległ, gdy Rafał Trzaskowski (syn płatnej donosicielki SB TW "Justyna") został prezydentem
- Rafał Trzaskowski  przyniósł w darze pierwszy donos napisany przez swoją matkę (TW SB "Justyna") oraz płytę z nagranym skandowaniem na cześć Pierwszej Damy ( "Gosia, Gosia, Gosia")
-Michał Scerba i Dariusz Joński przynieśli afisz swojego ulubionego filmu "17 mgnień wiosny", którego tytuł zawiera wynik zsumowania ich IQ
-Władimir Putin przysłał miliard dolarów Gazpromu (do umorzenia)
- Barbaria Nowacka złożyła dar najmniejszy objętościowo ze wszystkich, ale  cenny tym bardziej, bo ofiarowany ze szczerego serca : dała całą swą mądrość, wiedzę i inteligencję
- Marcin Józefaciuk ofiarował swoje dzieło pt: "Trójpodział władz, a problemy osób LGBT+".
- Mateusz Kijowski, przyniósł osiem ruskich gwiazdek
-Daria Brzezicka ofiarowała swój dziewiczy donos, napisany jeszcze wtedy, gdy była nie w Komsomole, ani nie w pionierach, a w oktriabrionkach 
-Tylko Janusz Palikot i Magdalena Środa przyszli z pustymi rękoma ; on zamierzał ofiarować Tuskowi honor, ale w ostatniej chwili przypomniał sobie, że  go nie posiada, a nawet gdyby go miał, to obdarowany i tak nie wiedziałby co to jest. Środa chciała ofiarować Mądrość ale po przeszukaniu wszystkich zakamarków mózgu i wszystkich kieszeni, nie znalazła nawet najmniejszej jej ilości. 

Nie sposób wymienić wszystkich ofiarodawców. Wystarczy wspomnieć, że nie tylko indywidualne osoby składały te dary ale też redakcje, oddziały szpitalne, stowarzyszenia kombatanckie i inne organizacje Ludu pracującego miast i WSI (Wojskowych Służb Wewnętrznych).

Wróżymy Koalicji Obywatelskiej wielką przyszłość na polskiej scenie politycznej. Od dawna czekaliśmy na nową jakość wśród partii i organizacji społecznych i politycznych. Nie ulega wątpliwości, że nasze nadzieje właśnie się ziszczają.
Fur Deutschland!"

poniedziałek, 27 października 2025

Płk Jacques Hogard: Ta wojna jest już przegrana

 Płk Jacques Hogard: Ta wojna jest już przegrana
https://myslpolska.info/2025/10/27/plk-jacques-hogard-ta-wojna-jest-juz-przegrana/
"Pułkownik Jacques Hogard przez 26 lat służył w armii francuskiej, dowodząc m. in. jednostkami Legii Cudzoziemskiej oraz sił specjalnych. Uczestniczył w szeregu operacji poza granicami Francji, które następnie opisał w kolejnych książkach, przede wszystkim na temat byłej Jugosławii i sprawy Kosowa. Po przejściu na emeryturę zajął się działalnością prywatną jako analityk wojskowy oraz specjalista ds. wywiadu wojskowego. 

Poniżej prezentujemy rozmowę z płk. Hogardem na temat obecnej sytuacji związanej z wojną na Ukrainie. 
Wojenni szaleńcy pogrzebią Europę

Ursula von der Leyen zapowiada militaryzację Ukrainy, a później całej Unii Europejskiej. Na ile wszystkie te plany mogą rzeczywiście być zrealizowane i na ile mogą zmienić sytuację na froncie?

– Pytanie dotyczy „wojowniczych szaleńców”. Tak ich osobiście nazywam. Ursula von der Leyen, przeciętna niemiecka urzędniczka o ponurej reputacji, podejrzana o czynną korupcję i wyraźne tendencje polityczno-autokratyczne w czysto funkcjonalnej roli przewodniczącej Komisji Europejskiej, najwyraźniej ma tylko jedną obsesję, podobnie zresztą jak szefowie państw euroatlantyckich: Niemiec Merz, Brytyjczyk Starmer i Francuz Macron. Za żadną cenę nie chcą uznać porażki reżimu Zełenskiego na Ukrainie! Porażka ta jednak jest bardzo realna dla neutralnych obserwatorów. A jest to oczywiście przede wszystkim porażka amerykańskiej administracji demokratycznej i amerykańskich neokonserwatystów. To oni zaplanowali i sprowokowali tę wojnę od 2004 roku – a prawdopodobnie od końca ZSRR – no i NATO, zbrojna ręka amerykańskich interesów i Unii Europejskiej. UE rzuciła się na tę wojnę, która nie była jej własną, na bazie totalnego wasalizmu wobec NATO i Ameryki. Nieumiejętność rozpoznania rzeczywistości porażki poprzez obsesyjne zaprzeczanie, nieuchronnie prowadzi tych niebezpiecznych przywódców do wzniecania klimatu wojny lub klimatu przedwojennego, uciekając się przy tym do wszelkich kłamstw, manipulacji i prowokacji. Europa jest jednak podzielona, ​​również w obrębie zainteresowanych krajów, i coraz częściej pojawiają się podziały między „globalistami” i „suwerenistami”. W rzeczywistości nie ma jedności europejskiej. Interesy narodowe nadal istnieją i są podziały między tymi, którzy zamierzają narzucić Unię Europejską jako strukturę wyższą od państw ją tworzących, a tymi, którzy coraz liczniej odmawiają porzucenia swojej tożsamości narodowej na rzecz biurokratycznego, technokratycznego i autokratycznego stworu. Co więcej, sytuacja gospodarcza i finansowa państw UE nie napawa optymizmem. Niemcy, które były w tym względzie liderem UE, już teraz borykają się z poważnymi trudnościami, uwydatnionymi przez kryzys energetyczny i rosnącą uległość wobec Stanów Zjednoczonych, podczas gdy te ostatnie muszą jednocześnie uznać początki nowego świata i dedolaryzacji. Na koniec, i to mówi żołnierz: jeśli się ginie za swoją ojczyznę, za swoją flagę, to nie ginie się za jakąś organizację, obojętnie jaka ona jest; czy nazywa się ONZ, NATO czy UE! Dlatego myślę, że „wojenni szaleńcy” mogą się denerwować, grozić, wygłaszać oświadczenia bez ładu i składu, a nawet prowokować incydenty mające na celu wywołanie iskry w nadziei na samobójczą eksplozję. Ja ani przez chwilę nie wierzę w militaryzację Ukrainy. Ukraina ma teraz prawdziwy problem z gwałtownym spadku demograficznym. Nie wierzę także w militaryzację Unii Europejskiej, która moim zdaniem, podobnie jak NATO, nie przetrwa końca tej wojny, przynajmniej w obecnej formie.
Zagrożenia brak, armii – też

Czy obecność dodatkowych wojsk NATO na tzw. flance wschodniej Sojuszu może zmienić układ sił, przestraszyć Rosję?

– Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby – poza czysto symbolicznymi postawami – rozmieszczenie dodatkowych wojsk na wschodniej flance Sojuszu mogło zmienić równowagę sił w obliczu tego, co euroatlantycka psychoza nazywa „zagrożeniem rosyjskim”. A nawiasem mówiąc to jakie zagrożenie i dla jakich krajów? Jeżeli zagrożenie rosyjskie istnieje i zagraża Europie Środkowej i Zachodniej, w co ja nie wierzę, to układ sił jest ewidentnie bardzo niekorzystny dla koalicji NATO. Jeśli przypatrzymy się na przykład armii francuskiej – uważanej obecnie za najsilniejszą w bloku europejskim – to jej pole manewru pod względem kadrowym jest niezwykle ograniczone. Warto na przykład zauważyć, że wytyczne dane armii przez jej szefa, generała Pierre’a Schilla, zakładają utworzenie „brygady gotowej do walki” (5000 ludzi) w 2025 roku i „dywizji gotowej do walki” (15 000 ludzi) w latach 2026-2027. Ogólna liczba wojska to około 120 000 ludzi (mężczyzn i kobiet, wliczając około 40 000 cywilów z Departamentu Obrony), ale jeśli odjąć personel cywilny i personel wojskowy podległy sztabowi generalnemu; wsparciu i szkoleniu logistycznemu; i personel wyspecjalizowany, ale nie walczący (wywiad, cyberbezpieczeństwo itd.), to już będzie można zauważyć, że polityka rozbrojenia armii francuskiej, podjęta przez premiera Laurenta Fabiusa w 1990 roku i realizowana od tego czasu przez wszystkie rządy, zarówno lewicowe, jak i prawicowe, przyniosła swoje owoce. Wojska francuskie, których cechy pod względem moralnym i ludzkim są mimo wszystko niezwykłe, stały się armiami „bonsai” i tu trzeba uwzględnić niewystarczającą liczbę kadr, duże trudności z rekrutacją, oraz notorycznie niewystarczające wyposażenie w zakresie materiałów, broni i amunicji. Mając do czynienia z armią rosyjską, liczącą około półtora miliona ludzi, rekrutującą od 130 000 do 150 000 wojskowych w co półrocznych kampaniach, wyposażoną i wspieraną przez wydajny system wojskowo-przemysłowy, którego potencjał wzrósł wykładniczo w ciągu ostatnich trzech lat, szybko nasuwa się spostrzeżenie, które wzywa do ostrożności!
III wojna światowa wciąż realna

Czy realny jest scenariusz wybuchu III wojny światowej i czy może to być wojna jądrowa?

– Scenariusz III wojny światowej jest niestety nadal możliwy. Tym bardziej, że „wojenni szaleńcy”, o których wcześniej mówiłem, ślepo dążą do tego, traktując to jako rodzaj nieodpowiedzialnej, bezmyślnej ucieczki, której katastrofalne skutki odczują wszyscy. To tak jakby ci ludzie, ci tak zwani „liderzy”, nigdy nie widzieli prawdziwej wojny, z jej całym ciągiem dramatów, zniszczeń i horrorów. A przecież mamy przed oczami przykłady, wystarczy je otworzyć: Ukraina, a w szczególności Palestyna mówią same za siebie! Jak można pragnąć wojny? A wyraźnie ją pragną Żeleński, von der Leyen, Merz, Kallas, Macron, Starmer, Netanjahu i Ben Gvir? Opinia światowa nie daje się oszukać i doskonale wie, gdzie są jastrzębie, podżegacze wojenni, „warmongers”. Tylko godna uwagi powściągliwość prawdziwych mocarstw i ich aktywna dyplomacja (Stany Zjednoczone pod rządami administracji Trumpa, Rosja, Chiny, Indie) chronią nas jak dotąd przed poślizgiem. Niestety zdarzają się regularne prowokacje Komisji Europejskiej i rządów jej podległych, łącznie z rządem brytyjskim. Ale co NATO i UE zrobiłyby jutro bez amerykańskiego wsparcia? Musimy być pragmatyczni. Konieczne jest położenie kresu tym wyniszczającym wojnom.
Tomahawki to globalny konflikt 

Czy rakiety Tomahawk dały by przewagę Ukrainie?

– Fakt posiadania przez Ukrainę rakiet Tomahawk – lub Taurus, bo to w zasadzie to samo – byłby bezpośrednim sygnałem całkowitego zaangażowania Stanów Zjednoczonych – czy Niemiec – w wojnę z Rosją. Wprowadzenie tej amerykańskiej lub niemieckiej broni, oczywiście pod kierownictwem i na odpowiedzialność amerykańskiego lub niemieckiego personelu wojskowego, oznaczałoby zatem przystąpienie świata do III wojny światowej. Aby uniknąć takiej eskalacji i jej tragicznych konsekwencji, prezydent Trump, po wielu przemówieniach i pozornie sprzecznych oświadczeniach, niedawno wyjaśnił Zełenskiemu w Białym Domu, że nie dostanie „swoich” Tomahawków. 
Niemieckie tęsknoty nie zbudują potęgi

Minister obrony Niemiec Pistorius chce przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. Czy to droga do budowy potęgi militarnej Europy?

– Niemcy zawsze pozostaną Niemcami. Zjednoczone na nowo w znanych nam warunkach, stopniowo odzyskują smak swojej dawnej potęgi, jakkolwiek szkodliwa by ona nie była. Pewne jest, że panowie Merz i Pistorius marzą o niemieckiej Europie. Przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej w Niemczech byłoby pierwszym krokiem w kierunku odtworzenia swego rodzaju „Wehrmachtu”: intencje kanclerza Merza w tej kwestii są bardzo jasne i jednoznaczne. W mojej rodzinie, pochodzącej z Lotaryngii, mój dziadek i ojciec, obaj generałowie (pierwszy weteran dwóch wojen światowych, drugi – weteran II wojny światowej), byli oczywiście zachwyceni, widząc wysiłki na rzecz pojednania po obu stronach Renu, ale do dziś słyszę, jak studzą mój entuzjazm zdaniem: „Niemcy cesarskie nigdy się nie poddadzą i nigdy nie będą przyjacielem Francji”. Ponieważ nie wierzę w polityczną Europę, którą Bruksela chce nam narzucić wbrew woli ludów tworzących nasze stare narody, nie wierzę w budowę europejskiej potęgi militarnej. Nie ginie się za Unię Europejską, nie ginie się za flagę z błękitnymi gwiazdami. Ginie się za Ojczyznę. Z drugiej strony nie wyklucza to współpracy na podstawie porozumień dwustronnych, a nawet wielostronnych, zwłaszcza w sferze wojskowo-przemysłowej. Ale widzimy to bardzo wyraźnie na przykładzie myśliwców Rafale. Ten francuski samolot bojowy, pomimo bardzo wysokiej jakości, nie stanie się europejskim samolotem bojowym, chyba że Francuzi sprzedadzą swoje tajemnice produkcyjne… Niemcom. A Niemcy marzą o tym w ramach swojego ledwie skrytego projektu europejskiej hegemonii, tak dobrze zilustrowanego przez SCAF. Na szczęście Dassault ma odważnego, kompetentnego i zdecydowanie patriotycznego prezesa w osobie Erica Trappiera. Francja tym razem nie da się ograbić Niemcom! Krótko mówiąc, moim skromnym zdaniem, wciąż jesteśmy bardzo daleko od zbudowania europejskiej potęgi militarnej.
Zagrożenia bardziej wewnętrzne

Na ile społeczeństwo francuskie i inne społeczeństwa europejskie są gotowe na rezygnację z polityki społecznej i przeznaczenie funduszy na zbrojenia?

– Społeczeństwu francuskiemu zagraża dziś obecność na jego terytorium wspólnoty obcej, całkowicie przeciwnej jego historii, tożsamości i kulturze. Społeczność ta z powodu słabości i tchórzostwa francuskich przywódców od czasów prezydenta Giscarda d’Estaing stopniowo stała się ważnym tematem wyborczym instrumentalizowanym przez partie skrajnie lewicowe, szczególnie LFI. Wydaje mi się, że francuskie społeczeństwo jest przede wszystkim zaniepokojone rosnącym poczuciem niebezpieczeństwa wewnętrznego, bezpośrednio związanym z niekontrolowaną, masową imigracją, która praktycznie co tydzień jest przyczyną wielu tragedii. Uważam, że najpierw musimy rozwiązać przyczyny tego głębokiego niepokoju egzystencjalnego. Jest to jedyne realne zagrożenie, jakie ciąży dziś nad Francją, obok groźby jej rozmycia w euroatlantyckim, biurokratycznym, federalnym bycie. Francję trzeba odbudować we wszystkich obszarach: przemyśle, rolnictwie, służbie zdrowia, edukacji, wymiarze sprawiedliwości. Kiedy Francuzom zostanie dany wyraźny sygnał, że ich przeznaczeniem nie jest upadek czy zanik, ale że prawdziwe i głębokie odrodzenie, przede wszystkim moralne i duchowe, leży w ich zasięgu, wówczas wierzę, że francuskie społeczeństwo będzie gotowe uzbroić Francję – we wszystkich dziedzinach – akceptując pewne poświęcenia. Francuska młodzież wyraźnie doświadcza głębokiej odnowy. Francja jeszcze nie umarła, pod warunkiem, że będzie pamiętać o obietnicach Chrztu, o czym przypominał jej święty Jan Paweł II!
Trzeba określić zwycięzców i przegranych

Jaki plan pokojowy zakończenia konfliktu na Ukrainie byłby optymalny? Kto mógłby być neutralnym mediatorem między Rosją a Zachodem?

– Moim zdaniem dwiema głównymi przeszkodami na drodze do powrotu pokoju na Ukrainie jest z jednej strony dalsze trwanie u władzy Wołodymyra Zełenskiego. Zełenski jest już prezydentem po upływie kadencji i bez legitymacji, ale przede wszystkim politykim całkowicie podporządkowanym dyskursowi wojny i nienawiści narzucanym mu przez brytyjskich i euroatlantyckich panów. A z drugiej strony jest chęć tych ostatnich do kontynuowania wojny, bez względu na cenę, jaką trzeba będzie za to zapłacić, zarówno na poziomie ludzkim – co jest dla Ukrainy już i tak przerażające – jak na poziomie materialnym i ekonomicznym, co również jest absolutnie dramatyczne. Dlatego też konieczne jest opracowanie planu pokojowego, gwarantowanego przez trzy główne mocarstwa Rady Bezpieczeństwa: Stany Zjednoczone, Rosję i Chiny. Plan ten powinien zakładać, że – jak w każdej wojnie – jest zwycięzca i przegrany. A zatem to zwycięzca musi ustalić podstawowe warunki. Ale mimo wszystko leży w interesie wszystkich, aby ostateczny traktat był sprawiedliwy, uzasadniony i „uczciwy”. Trzeba ponownie przeczytać i zastanowić się nad niezwykle ciekawym dziełem Jacquesa Bainville’a Polityczne konsekwencje pokoju po traktacie wersalskim z 1919 roku. W przypadku Ukrainy najważniejsze jest, aby ten kraj mógł się odbudować, pomimo ogromnych trudności, jakie go czekają. Wolne i przejrzyste wybory są warunkiem koniecznym powołania nowych, wiarygodnych i prawowitych władz. Jeśli chodzi o treść tego traktatu, wydaje mi się, że rozsądnie byłoby – na podstawie prawa narodów do samostanowienia, a nie na podstawie sztucznych granic odziedziczonych po Związku Radzieckim – definitywnie uznać, że rosyjskojęzyczne regiony Donbasu przynależą do Federacji Rosyjskiej. Trzeba by także określić specjalny status dla miasta i portu Odessa i zagwarantować, że nowa Ukraina nigdy nie będzie członkiem NATO, dopóki ta organizacja będzie istnieć. Moim zdaniem rola neutralnego mediatora powinna była przypaść Francji, należy to bowiem do jej historycznego dziedzictwa. Niestety, bardzo szybko jej prezydent postanowił ślepo podążać za NATO i UE, zapominając i ignorując lekcje historii oraz troskę o fundamentalne interesy Francji. Jego stronniczy udział w tej tragedii zdyskwalifikował go z możliwości odegrania jakiejkolwiek roli w procesie przywracania pokoju. Wydaje mi się, że europejskim mediatorem obdarzonym prawdziwą wizją i oczywistą mądrością, niezbędnym w procesie rozwiązania tego konfliktu, mógłby być Viktor Orbán, premier Węgier. Ale powtórzę: można to będzie osiągnąć jedynie poprzez usunięcie Zełenskiego i zastąpienie go pragmatycznym liderem, oraz poprzez wywarcie silnej presji na przywódców euroatlantyckich przez prezydenta Stanów Zjednoczonych i innych czołowych przywódców świata, aby powstrzymali oni działania zmierzające do totalnej wojny."

niedziela, 26 października 2025

Dedykacja dla milosnikow II RP

 Dedykacja dla milosnikow II RP
Dezerter, menda, wynalazek Piłsudskiego marszałek Śmigły-Rydz uciekł do  Rumunii 18 września 1939


 




piątek, 24 października 2025

Uchwalanie w malpiarni ustaw pod wplywem alkoholu i narkotykow

 Uchwalanie w malpiarni ustaw pod wplywem alkoholu i narkotykow

 Kancelaria Sejmu nie zarabia na sprzedaży alkoholu w "barze za kratą", dzięki czemu parlamentarzyści mają do dyspozycji jeden z tańszych barów w centrum Warszawy.
https://wiadomosci.wp.pl/tanie-picie-w-sejmie-ujawniamy-ceny-w-barze-za-krata-7212946030279616a
"Alkohol, imprezy, burdy, wyzwiska, rękoczyny i przyśpiewki - to element politycznej rzeczywistości przy ulicy Wiejskiej, którą parlamentarzyści woleliby ukryć. Nie zawsze to się udaje. Tylko w trwającej kadencji media opisywały historie m.in.: wiceszefa MSZ Andrzeja Szejny, wyciągania posła Konfederacji Ryszarda Wilka z sejmowej sali, szarpaniny w sejmowym barze z udziałem pijanego aktora znanego m.in. z "M jak miłość" zaproszonego przez posła PiS czy wyzwiska z ust pijanego senatora Lewicy Macieja Kopca.
Kolejne ekscesy z udziałem polityków i ożywiona publiczna dyskusja na temat nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w polskich miastach wywołują również pytania o dostępność alkoholu na terenie Kancelarii Sejmu... Sam pomysł badania alkomatem polityków podejrzanych o spożycie alkoholu budzi przy Wiejskiej gigantyczne kontrowersje. Projekt ustawy w tej sprawie zaproponowała Polska 2050. Uzyskanie większości dla projektu stoi pod znakiem zapytania. Autorzy ustawy obawiają się, że może on zostać zamrożony."

Piją alkohol podczas pracy i podejmują  decyzję. Na końcu pijani wsiadają do samochodu i mają ochronny immunitet. Pijani nagrywani są na igraszkach  z prostytutkami w agencjach towarzyskich. 
Po piwie nie wolno kierować samochodem .. ale po wódce można kierować 38 milionowym państwem.
Wystarczy popatrzeć i posłuchać obrad sejmu aby nabrać pewności że są pijani i  pod wpływem narkotyków.
Piją razem a później udają, że spierają się o przyszłość Polski.
Według Konstytucji Prawo obowiązuje wszystkich jednakowo. Ale to mrzonka. Pozorna jest praworządność i niezależność sądów, prokuratur, policji, wojska, mediów i wszystkich instytucji.
W Europejskich parlamentach a nawet w ruskiej Dumie nie ma gorzały.
Koniecznie trzeba przywrócić Liberum veto i posłowie dopiero pokażą co potrafią. 
Przy korycie to jest życie  !

Media niemieckie od długiego czasu piszą o rozkładzie Polski. Róbcie tak dalej.